Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21
|
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum październik 2007
Dzisiaj piszę z Łodzi. Tak - mimo, że na co dzień mieszkam w Gdańsku, to postanowiłem wybrać się z grupą kolegów na towarzyski mecz Polska - Węgry, który rozegrano na stadionie Widzewa. Jako, że postawa naszych (w większości rezerwowych) piłkarzy nie była godna naśladowania ani komentowania (wygrali Madziarzy 1:0), skupię się tym razem na aspektach okołosportowych. Idą wybory, więc nie zaszkodzi popełnić wpisu zabarwionego właśnie w kierunku politycznym ;)
Wobec takiej a nie innej gry piłkarzy Leo Beenhakkera, znużeni kibice musieli sami wymyślić jakąś rozrywkę, która pozwoliłaby miło i wesoło spędzić czas na trybunach. Jak pomyśleli tak zrobili - hitem okazał się okrzyk "Kto nie skacze, ten z PiS-u", po którym trudno było w zasięgu wzroku znaleźć osobę, która nie podskakiwałaby wesoło w rytm "hop, hop, hop" ;) Polak potrafi. Kibice próbowali zachęcić też naszą ławkę rezerwowych do udziału w podskakiwaniu, ale nasi "kopacze" pozostali nieugięci na swoim miejscu. Co nie udało się z zawodnikami, udało się z kibicami węgierskimi, którzy chętnie przyłączyli się do zabawy. Polak - Węgier dwa bratanki... ;)
Były reprezentant Francji w piłce nożnej Bixente Lizarazu wpadł na bardzo oryginalny pomysł. Emerytowany piłkarz chciałby bowiem wziąć udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver 2010. Najciekawsza jest jednak dyscyplina, w której Lizarazu chciałby wystąpić - skeleton. Jest to odmiana saneczkarstwa, w której zawodnicy zjeżdżają w dół toru leżąc na sankach na brzuchu, głową w stronę jazdy.
Pomysł wydaje się być ciekawy i oryginalny, podobnie jak imię piłkarza. Inspirujące jest także to, że po raz pierwszy jazdy na skelotonie Lizarazu spróbował w grudniu ubiegłego roku. Ciekawe, czy w trzy lata mistrz świata w piłce nożnej z 1998 roku zdoła osiągnąć poziom, który umożliwi mu wzięcie udziału w największej sportowej imprezie świata. Wypada życzyć powodzenia i wielu wrażeń z jazdy.
UEFA podjęła decyzję w sprawie wtargnięcia na boisko pseudokibica, który swoimi nadprzyrodzonymi umiejętnościami powalił muśnięciem palca takiego potężnego chłopa, jakim jest brazylijski bramkarz Milanu Dida. Golkiper włoskiego zespołu został zawieszony na dwa mecze, a Celtic Glasgow, na obiekcie którego doszło do incydentu, musi zapłacić grzywnę w wysokości 60 tys. franków. Tym, którzy nie widzieli zajścia Dida vs. kibol zostawiam linka do niezawodnego YouTube'a: https://www.youtube.com/watch?v=4zcnqFomsxw.
Zastanawia mnie tylko to, dlaczego Dida zrezygnował z pościgu za tym osobnikiem. Czyżby po nieudanym starcie zorientował się, że za wolno biega? :) A może zaliczając efektowny nokaut liczył na angaż w Hollywood albo w walkach K-1? W każdym razie postawa Brazylijczyka mocno mnie rozśmieszyła, przez co na dalszy plan zeszło to, że jednak głównym tematem dyskusji powinien być fakt wtargnięcia kibica na boisko. Ale co zrobić, Dida sam sobie jest winien, że obecnie mówi się tylko o jego marnych umiejętnościach aktorskich, nieprawdaż?
Klemens "Klimek" Murańka stał się autorem wielkiego osiągnięcia. Trudno bowiem inaczej nazwać wynik osiągnięty przez tego... trzynastolatka w mistrzostwach Polski na igielicie na średnim obiekcie. Tych, którzy jeszcze nie wiedzą o jakim osiągnięciu piszę, informuję, że Murańka stanął na najniższym stopniu podium, ulegając jedynie Adamowi Małyszowi i Kamilowi Stochowi.
Nie od dzisiaj wiadomo, że Murańka to duży talent. Trenerzy polskiej kadry już spekulują czy "Klimkowi" nie dać szansy startu w którychś zawodach rozpoczynającego się już niedługo Pucharu Świata 2007/08. Czy wystawienie trzynastolatka do rywalizacji z najlepszymi skoczkami globu to jednak dobry pomysł? Według mnie nie. Przykładem może być choćby Mateusz Rutkowski, który po zdobyciu mistrzostwa świata w kategorii juniorów stoczył się na dno - zarówno sportowe, jak i życiowe. Murańka powinien moim zdaniem rywalizować póki co z rówieśnikami, a dopiero gdy rozwinie się fizycznie i psychicznie będzie mógł zacząć startować w PŚ.
Występy Klemensa Murańki powinny mieć także wydźwięk w innym kontekście. Jeśli dorośli faceci (za przykład niech posłuży "idol" polskich kibiców Robert Mateja albo inny zaawansowany wiekowo "jumper" - Wojciech SKupień) przegrywają z młodzianem uczęszczającym do gimnazjum, to chyba jest coś nie tak. Ale przecież prawdziwego faceta poznaje się po tym, jak kończy ;)